poniedziałek, 15 kwietnia 2013

SENSORYCZNY TOR PRZESZKÓD

 
Ostatnio, chlapa za oknem dała nam się we znaki, nie tylko chorobowo, ale i ruchowo. Dlatego, żeby już do reszty nie skapcieć w ruch poszedł tor przeszkód, jedna z ulubionych zabaw Jurka. Kiedyś ja układałam mu przeszkody, a obecnie Jurek sam wymyśla różne kombinacje, nieraz naprawdę zaskakując mnie swoimi pomysłami ;) Myślę, że każdy rodzic zna tę zabawę, więc wie, o co chodzi. Chciałabym tylko pokazać, jakich „sprzętów” my używamy, żeby dodatkowo stymulować zmysły. W końcu to blog o zabawach sensorycznych;)
W naszym torze przeszkód mamy więc liny, które można układać prosto i starać się chodzić po nich, utrzymując równowagę. Możemy je również układać w kółka i przeskakiwać z jednego do drugiego. Mamy wycieraczkę gumową z kolcami, po których bardzo przyjemnie chodzi się bosymi stópkami. Jest też gumowa mata do wanny, która po odwróceniu ma jeszcze milsze „kolce” do stąpania. Mamy własnoręcznie wykonaną deskorolkę, o której pisałam TUTAJ.  Deskorolka jest u nas tratwą, którą przeprawiamy się przez rwącą rzekę, trzymając się liny przywiązanej z jednej strony do nogi kredensu, a z drugiej, do nogi stołu. Mamy też fotel obrotowy z Ikei, który jest naszą kapsułą czasu, statkiem kosmicznym, czy innym obiektem latającym. Są też kosmiczne kamienie, czyli gąbki, myjki, druciaki i tym podobne sprzęty z supermarketowego działu AGD, które wrzucamy do czarnej dziury, czyli w naszym przypadku kosza na zabawki z Ikei. Jest też kosmiczna trawa, będąca tak naprawdę skrawkiem wykładziny, kupionej za kilka złotych w Leroy Merlin. Mamy wreszcie punkt widokowy, czyli stołeczek z gumowymi kropeczkami z supermarketu (chyba tańszy jest w Ikei), z którego można zeskoczyć wprost do koła z liny.
Tak naprawdę, możliwości kombinacji i scenariuszy zabawy jest mnóstwo i fajnie, bo to świetnie pobudza kreatywność dziecka, zaspokaja w nim potrzebę ruchu, a przy okazji stymuluje zmysły. Doskonała zabawa zarówno w domu, jak i na zewnątrz, jeśli ma się oczywiście do dyspozycji kawałek trawy;) 



Mój mały myśliciel...
 
 
 
Niech sobie stópki popracują :))) 
 
 
I rzucamy!

 

Do zobaczenia;)


1 komentarz:

  1. Moim chłopakom też często robiłam podobne tory przeszkód. Oni to uwielbiają :)

    OdpowiedzUsuń